środa, 18 czerwca 2014

Sucha Dolina-Eliaszówka-Piwowarówka-Piwniczna Zdrój.

Wybrałyśmy się z Beatą tym razem krótszym szlakiem.Ten szlak prowadzi głównie lasem i polami.Nam taka trasa bardzo się podoba bo nie męczymy się aż tak jak szlak prowadzi drogą asfaltową.Gdy jest ciepło to od asfaltu wręcz piecze i uroku też nie ma nie mówiąc o zapachu.
O Suchej Dolinie i Obidzy w wielu postach pisałam i pokazywałam zdjęcia .Zacznę więc od Eliaszówki na której dobiega końca budowa drewnianej wieży widokowej.
Gdy zimą byłam na Eliaszówce trasa spacerowa była wtedy przygotowywana teraz jest już gotowa z ławeczkami i przystankami przyrodniczymi.Są także zdjęcia z pasmem górskim i zaznaczonymi grzbietami gór .

Postanowiłyśmy wstąpić do Chatki na Magórach byłyśmy w pobliżu więc trzeba wszystko zobaczyć.
A nad tą chatką się zastanawiam czy nie kupić jej jako" letni domek":)
Chatka na Magórach.
Chatka  klimatyczna, wiejska,sielska na polanie wśród lasu.
Zastałyśmy w niej gospodarzy,gospodyni lepiła pierogi ze szpinakiem.Był także turysta który wolną chwilę będąc na spływie kajakowym przeznaczył na wędrówkę po górach.Zagrał trochę na gitarze, zjadł obiad i dalej powędrował w góry.
Zbliżając się do Piwowarówki zobaczyłyśmy piękne,rozległe widoki na stronę słowacką i polską bo szlak zielony prowadzi granicą.Schodząc w dół w stronę Piwnicznej Zdrój po lewej stronie jest Polska a po prawej Słowacja.
Nazbierałyśmy borówek,ja trochę zamroziłam.zrobiłam pierogi i upiekłam ciasto.
Przepisu nie podaję bo każdy go zna,jedyną małą zmianą jest to że do masy budyniowej dodaję syrop z mięty który sama robię.
I własna naleweczka z czarnej porzeczki.

Bukiet z kwiatów polnych ze starosądeckich pól zebrany na otarcie łez i wielkiego żalu,żalu po koncercie na którym nie udało mi się być.Pomyliłam dni myślałam że koncert ma być w niedzielę a był w sobotę.A tak marzyłam, tak bardzo chciałam posłuchać ulubionego zespołu "Skaldów"nie chcę tu nawet pisać co czułam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz