niedziela, 5 kwietnia 2015

Wielkanocna Mogielica.

Mogielica- 1170 m.n.p.m najwyższy szczyt w paśmie Beskidu Wyspowego.
Przez miejscową ludność nazywany jest Kopą.Mogielica jest określana jako jeden z najładniejszych szczytów tego pasma i łatwo dostępny.

Na wędrówkę po Gorcach wybraliśmy się po raz pierwszy.
Trochę marudziłam że zimno, że śnieg .
A mąż powiedział-no tak zimą chodziliśmy po górach i nie przeszkadzał ci śnieg ani silny mróz, a teraz to kłopot.
Odpowiedziałam że wiosna i liczyłam na słońce i cieplejsze dni,dlatego jestem niezdecydowana i trochę ponarzekam. Góry mają moc przyciągania toteż i ja dałam się wyciągnąć w tą wiosenną i wciąż jeszcze zimową aurę.
Samochodem pojechaliśmy do Szczawy przez Kamienicę i za Szczawą na pierwszym moście na rzece Kamienica tuż przy głównej drodze na dużym parkingu zostawiliśmy samochód.
Już na parkingu zobaczyliśmy niebieski szlak którym podążaliśmy cały czas aż na szczyt Mogielica.
Tuż za mostem szlak skręcił w lewo, prowadził kolo zabudowań i coraz bardziej ostro piął się pod górę.
Niebieski szlak na Mogielicę jest malowniczy i widokowy,niestety gdy wychodziliśmy było pochmurno,mglisto,ciemno i sypał śnieg.A gdy minęliśmy ostatnie zabudowania czekała nas niespodzianka,śniegu było coraz więcej i w pewnym momencie brnęliśmy po kolana w śnieżnych zaspach.
Szlak nie przetarty nasze ślady były pierwszymi.
Ja szlam pierwsza ponieważ mam spodnie całkowicie nieprzemakalne,ocieplane i oddychające.Warto zainwestować w odpowiednią odzież która pozwoli nam bezpiecznie poruszać się w górach.Mąż stwierdził że takie spodnie nie są mu potrzebne i miał mokre do kolan a przy każdym dłuższym postoju robiło mu się zimno.
Cały czas idąc w śniegu dotarliśmy do polany Broda na której krzyżuje się kilka szlaków.Ucieszyliśmy się widząc że na Mogielicę szlak jest wydeptany.Po drodze spotkaliśmy kilku turystów którzy także zmierzali na szczyt.
Wyjście i powrót zajęło nam 6 godzin,to bardzo dobry czas biorąc pod uwagę warunki,nasze latka i cały przedświąteczny tydzień ciężkiej fizycznej pracy.

Aby uprzyjemnić i rozweselić sobie trudy wędrówki rysowaliśmy kijkami na śniegu obrazki.
Rysunek męża,z moim imieniem nie da się tak pokombinować.
Polana Broda na której krzyżują się szlaki z uroczą altanką w której odpoczywaliśmy wchodząc i schodząc ze szczytu Mogielica.
Polana Stumorgowa.
Mogielica.

W drodze powrotnej zaświeciło słońce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz