czwartek, 17 września 2015

Wrzesień w Ogrodzie Marzeń.

Na Zagórze dotarła jesień,przyprowadziła z sobą ciągle wiejący wiatr,dobrze że jest ciepło i nie odczuwamy dokuczliwego wiatru ,a nawet powiedziałabym jest całkiem przyjemnie.
W ogrodzie nie wiem czy widać jesień czy opłakane skutki suszy,pewnie jedno i drugie.
Owoce w tym roku obrodziły wyjątkowo obficie z czego się bardzo cieszę,spiżarnia zapełniona,zamrażarka też, a zima niestety jak zawsze długa i czasy też jakieś niepewne.
Od ponad tygodnia codziennie smażę powidła z brzoskwini, z jabłek,wyciskam soki z malin,zbieram orzechy włoskie i jak zawsze jeszcze coś w ogrodzie jest do zrobienia.I choć jestem zadowolona że udało mi się wszystko przetworzyć to nie ukrywam że - padam na pysk ze zmęczenia.Gdyby ktoś przyszedł i powiedział choć ze mną na spacer czy zrób coś,chyba pobiłabym go resztkami sił.
Będąc w różnych ogrodach botanicznych zauważyłam że zwierzęta i ptactwo mają zagrody wyścielone słomą.Pomysł bardzo mi się spodobał i postanowiłam przenieść go do siebie,wyniosłam z zagrody mnóstwo wiader z ziemią.z której utworzyła się niezła górka.Wrzucałam do zagrody darninę,chwasty,skoszona trawę i tak to się wszystko spiętrzyło.Gdy porządek został zrobiony zastanawiałam się czym zastąpić słomę,ja słomy nie mam a kupować ani mi się śni.Siano mam, ale ono raczej się nie nadaje, po pierwszym deszczu zamieni się w papkę i gnój.
I wtedy pomyślałam o miskantach wysokich których w ogrodzie mam dużo i choć teraz są ozdobą ogrodu to ja muszę je wycinać bo wiatr nimi targa i robi straszny bałagan w ogrodzie.
Wzięłam sekator i ruszyłam do wycinania,wyszło całkiem przyzwoicie w zagrodzie czysto,schludnie ptactwo wygląda na zadowolone i ja też.W kurniku też wymieniłam ściółkę na świeże sianko pachnie z daleka.
A teraz odpoczywam z radością na tarasie i pogrążam się w jesiennej melancholii,wrześniowy wieczór niezwykle przyjemny.


Malinowa plantacja.

W przerwie czas na kawę:)

Orzechy obieram zanim uczynią to wiewiórki.

5 komentarzy:

  1. Wrzesień jest bardzo pracowitym miesiącem dla nas ogrodników, ze względu na wszelkie przetwory i zapasy, które robimy na zimę. Jednakże potem będziemy się cieszyć z efektów naszej pracy, a własnej roboty przetwory są najlepsze. Pomysł z miskantami naprawdę świetny! Życzę jeszcze wiele takich cudownych wieczorów na tarasie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ,oj takie cieple wieczory mogłyby być do zimy.Ja jestem na tak:)

      Usuń
  2. Bardzo pracowicie:) Maliny wyglądają apetycznie, pewnie masz ich bardzo dużo sądząc po plantacji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj,malin mam bardzo dużo,wystarcza na własne potrzeby,do obdzielenia rodziny a te co zostają -sprzedaję.

      Usuń