Przedstawiam w kolejnej części liliowce które zakwitły w moim ogrodzie.
Nie wszystkie chciały pokazać mi swoje kwiaty,będę jednak cierpliwa, i myślę że w przyszłym roku okażą swoją kwiecistą wyrozumiałość,przecież nie wypada pokazywać tylko liście.
Te które kupiłam w tym roku raczej nie zakwitną,bo mają przycięte liście,ale nigdy nic nie wiadomo co się zdarzy.
Kolekcja liliowców powiększyła się o nowe odmiany i w tej chwili mam ich 95,to chyba będzie największa kolekcja w okolicy,jeżdżę,spaceruję i nie spotkałam,by ktoś dał się tak nimi zauroczyć jak ja,i mój mąż,on też się w nich zakochał.
Po usunięciu krzewów malin, dla liliowców przygotowałam dwie długie rabaty,tak aby w czasie kwitnienia można było w pełni je podziwiać.Jest też jeszcze spora rabata przy stawie,na tle wody prezentują się znakomicie.
Potrzebują trochę czasu,aby mogły się rozrosnąć w duże kępy,niemniej każdy kwiat który zakwitnie-jest radością,bo i czymże ma się cieszyć ogrodnik,jak nie efektami swojej pracy,cudownymi kwiatami!!!
Bez wątpienia esencją letniego Ogrodu Marzeń są liliowce,w różnych kolorach kwiatów i o różnych kształtach płatków
Rabaty z liliowcami.