sobota, 28 stycznia 2017

O tym, jak każdy potrzebuje słońca...


Po pochmurnych,czarnych,smętnych dniach,wreszcie ujrzeliśmy pogodne niebo i dużo,dużo słońca.
Tęskniłam do niego -ja,moje zwierzęta,rośliny, te w piwnicy i te w ogrodzie.
W dzień mamy odwilż,a nocą jeszcze duże spadki temperatury.Tam gdzie słońce dłużej świeci i topi śnieg,pokazuje się trawnik z zaschniętą trawą .
Drzewa i krzewy owocowe już przycięłam,dzisiaj przycięłam aktinidię,przez lata pozwoliłam jej beztrosko strzelać pędami,które zagęściły się zbyt mocno i pobrudziły elewację domu.
Ciepłą wodą z płynem zmyłam zabrudzenia i nie ma już po nich ani śladu,a i aktinidia też powinna być zadowolona.
Pod nożyce, poszła też rosnąca obok, dzika róża,czasem ją lubię ,a czasem- nie.
Gdy wiosną obsypana jest drobnymi,białymi ,pachnącymi kwiatami,jestem nią zachwycona,zaś latem potrafi wypuścić mnóstwo ,bardzo długich sztywnych pędów,wyglądają -raczej paskudnie i chcąc je wyciąć muszę wdrapywać się na drabinę i wykonywać różne dziwne figury,żeby się ich pozbyć.
W słoneczny dzień,gdy temperatura około zera, wynoszę na dwór krzewy rosnące w donicach-zimą mieszkają w piwnicy.Ustawiam je przy południowej ścianie,tam zawsze jest cieplej, niech i one cieszą się promieniami słoneczka.
Z ciekawości zajrzałam do wiosennych cebulowych ,które wsadziłam do donic i otuliłam włókniną, coś tam się dzieje,maleńkie zielone pędy są już widoczne.
W czasie prac w ogrodzie słyszałam radosne głosy ptaszków,one też najwyraźniej cieszyły się,że wreszcie zaświeciło słońce.

Na schodach pod włókniną ,wiosenne cebulowe kwiaty też spragnione słońca.





Z piwnicy na słoneczko wynoszę donice z krzewami.

Gdy w pierwszy słoneczny dzień zdjęłam okrycie kuflikowi,jego liście były zwinięte i w takim brzydkim kolorze zgniłej zieleni.W trzecim słonecznym dniu są już zdecydowanie lepsze.Kuflik to krzew ,który potrzebuje dużo światła.




Mieszkańcy Qrnej Chaty przez kilka dni z powodu mrozów,zmuszeni zostali do pozostania w kurniku.

W ogrodzie jest jeszcze trochę śniegu.

Akant od słońca ,chyba czując wiosnę wypuścił nowe liście.Wsadzić go do ogrodu jeszcze nie mogę,no chyba że do śniegu.


























sobota, 21 stycznia 2017

Co w piwnicy kiełkuje.


W piwnicy powoli zaczyna się wiosna.
Kiełkują cebulowe rośliny,które mają być ozdobą wiosennego ogrodu-Ogrodu Marzeń.
Jesienią trochę zaszalałam i posadziłam;tulipany,narcyzy,hiacynty,szafirki i krokusy do przeróżnych pojemników i donic,które znalazłam w piwnicznych zakamarkach.
Ponad trzydzieści pojemników jest w ogrodzie, zabezpieczone przed mrozami, agrowłókniną i włókniną,w piwnicy zostały te, dla których zabrakło okrycia.
Gdy nie ma dużych mrozów,także i te doniczki wędrują do ogrodu,bo, żeby cebulki zakwitły muszą być przechłodzone.
Podczas dużych spadków temperatury trzymałam je w garażu blisko metalowych drzwi,to takie najbardziej chłodne miejsce.
Bardzo bym chciała,aby zakwitły wszystkie i były oszałamiającym sukcesem,a nie porażką.
Zawsze marzyłam o ogrodzie enigmatycznym z kakofonią barw,i drobnymi krokami zmierzam do celu.
W piwnicy są też kłącza dali ogrodowej i zmiennej,cebule kryni,mieczyków i to co udało mi się wyhodować na grządkach warzywnych;czosnki,cebulę i ziemniaki.

Kłącza dali zmiennej.



Mieczyki.


Czosnek.



Na stole przy oknie krzewy,które nie zimują w ogrodach;oleander,laur i oliwka europejska.
Jeden laur rośnie w gruncie,ten w donicy,o tak na wypadek, gdyby uprawa w ogrodzie się nie udała.
Oliwka europejska wiosną zostanie wkopana do gruntu i będzie zimowała w ogrodzie.Jest już duża i niech sobie radzi.




Kłącza dali ogrodowej


Krynia.
















środa, 18 stycznia 2017

Styczeń w Ogrodzie Marzeń.


Styczniowy ogród kwitnie w kolorze białym,ku mojej wielkiej rozpaczy,że zima trwa w najlepsze i odpuścić nie zamierza.
Pocieszam się myślą,że do wiosny już bardzo blisko,a dni coraz dłuższe.
Gdy ogród śpi w najlepsze,przymierzam się do cięcia drzew i krzewów owocowych,czekam,aż mróz trochę odpuści.
W piwnicy zaczęłam podlewać delikatnie karpy dalii,one wypuszczą wtedy szybciej pędy i wiosną wkopane do gruntu szybko się zazielenią.
Systematycznie przeglądam krzewy w donicach,które zimują w chłodnym garażu,niestety nie mogę zrobić im tej przyjemności i wynieść choć na chwilę na dwór,bo jest za zimno i nie ma słońca-cierpimy więc razem i czekamy......
Wieczorami planuję co posadzę w ogrodzie,przygotowałam już listy z zakupami roślin i niecierpliwie oczekuję na hasło-Przyjmujemy zamówienia!!!
Są to przede wszystkim nowe odmiany liliowców,których kolekcję cały czas powiększam,byliny których nie mam,a w jakiś szczególny sposób przyciągnęły moją uwagę.



Staw-skuty lodem,zasypany śniegiem zupełnie nie przypomina stawu.
















Dokarmiamy ptaszyny.