Styczeń ciepły - jak na styczeń , bez większych mrozów i bez pokrywy śnieżnej .
Dla mnie taka zima jest wspaniała , wręcz wymarzona - nie lubię naszych zim .
Jak , i czy rośliny sobie poradzą okaże się wiosną .
Prognozy pogody na luty także nie zapowiadają mrozów i temperaturę w dzień na plusie .
Niektóre rośliny jeszcze śpią zaklęte w pąkach ,ale są i takie które kwitną ,a innym wystarczyłoby trochę słońca , żeby rozłożyły swoje płatki .
Na trawniku gdzieniegdzie można spotkać kwitnące stokrotki .
Ja oczywiście wciąż pracuję w ogrodzie , to prace porządkowe w Muzeum Kwiatów , a to porządki po kopaniu przyłączy .
W ogródku warzywnym rozsypałam piasek , żeby spulchnić glebę i przygotować przed rozłożeniem obornika i kompostu .
Zaczęłam przycinać krzewy owocowe , a następne będą drzewa owocowe .
I wydarzyło się coś niezwykłego o czym muszę Wam napisać .
Jak wiecie bardzo chciałam , aby w naszym ogrodzie zamieszkały sowy - nawet zbudowaliśmy dla nich gniazdo .
Pewnego dnia , gdy ostatnie promienie zachodzącego słońca padały na ogród , a sikorki spiesznie wydziobywały nasiona z karmnika , chciały zdążyć ,zanim zmierzch w dół się stoczy i zaciągnie ciemną kotarę .
Ja siedziałam w salonie przy laptopie i kątem oka je obserwowałam . W pewnym momencie coś mocno uderzyło w szybę drzwi tarasowych i spadło na stojącą pod drzwiami ławkę .
Zobaczyłam , że to jakiś ptak , niestety , to nie pierwszy taki przypadek i niektóre zakończyły się tragicznie dla ptaków .
Szybko otworzyłam drzwi ,delikatnie wzięłam ptaka , żeby sprawdzić czy żyje .
Był wielkości mojej dłoni , na chwilę stracił przytomność , a ja przez ten moment dokładnie mu się przyjrzałam .
To była sowa !!!
Miała żółty dziób i żółte oczy , bardzo szybko odzyskała świadomość- może pod wpływem ciepła moich dłoni . Wyrwała mi się z rąk - odfrunęła , i zostawiła na moim palcu cienką , czerwoną , bolącą i długo gojącą się kreskę .
Przejrzałam zdjęcia i filmy w Internecie i sowa ta była z rodziny - sóweczek .
Śliczna , piękna sóweczka , nie wiem czy mieszka w naszym ogrodzie , czy w pobliżu , ale to oznacza , że są tutaj .
Kilka dni później znowu widziałam sóweczkę polującą na sikorki przy karmniku , nie wiem czy to ta sama , najważniejsze - że są !!!
Jaśmin nagokwiatowy wciąż kwitnie .
Ktoś tu latem miał swoje obserwatorium wśród liści i gałęzi orzecha włoskiego i obserwował przylatujące ptaki .