Dzisiaj wybrałam się na zimowy spacer do lasu , ostatni raz spacerowałam z mężem na początku stycznia . Ten czas tak szybko mija , nawet nie wiem , kiedy te dwa miesiące upłynęły . Wydaje mi się , że to było tak niedawno .
Dzień mroźny , -10 stopni na szczęście bez wiatru i wszędzie biało -w którą stronę nie spojrzę -biało .
Zimowy krajobraz jest magiczny , senny , urzeka spokojem i wyciszeniem .
To czas martwoty , głębokiej ciszy i żadnych oznak życia w lesie .
Wszystko stoi i czeka , jak zaczarowane ,gdy dobra wróżka - Wiosna zrobi z tym porządek , już lada moment .
Spacerowałam , robiłam zdjęcia , ale gdy palce u rąk mi zesztywniały ,pędziłam z góry do domu na herbatkę i do ciepłego kominka .