czwartek, 12 listopada 2020

Listopad w Ogrodzie Marzeń.

 


I już listopad, cichy, zadumany, pogrążony we śnie. 

Nie słychać ptaków, ani owadów, ciszę przerywa zimny wiatr zwiastując rychłe nadejście zimy. 

Czarne chmury rzucają złowrogie spojrzenie, jakby lada moment miały rozerwać pierzynę ze śnieżnobiałym puchem, który pokryje ziemię. Ostatnie liście kołyszą się  na drzewach, odartych ze swoich szat. Ogród nie kipi już zielenią, staje się pusty, łysy i smutny. Szykuje się do odpoczynku, aby wiosną wybuchnąć zielonością.

A ja grabię liście, ostatnie kolory zbieram z trawnika. Pracy już niewiele. Sprawdzam, poprawiam, naprawiam i myślę.....