niedziela, 24 lutego 2019

February in the Garden of Dreams.



Kończy się luty, a wraz z nim zima.
W marcu dzień dłuższy i słońce mocniej przygrzewa, no i wiosna czai się za rogiem, ku mojej wielkiej uciesze.
Czasem zima nie chce tak łatwo odpuścić i pokazuje swoje pazurki, ale to tylko takie pomruki.
W ostatnich dniach przepędziła nam wiosenną aurę i rozłożyła się bielą w ogrodzie, z czego niezbyt się cieszę, ale cóż na pogodę mogę poradzić. Do kogo skargi pisać?
Prace porządkowe w ogrodzie zostały już zrobione. Zostało przycinanie drzew, krzewów i pnączy, ale to stopniowo w zależności od pogody i odpowiedniego terminu cięcia dla poszczególnych roślin.
Ptactwo Qrnej Chaty ma wymienioną ściółkę w zagrodzie i kurniku, wnętrze kurnika jak co roku pomalowałam na biało zostawiając tylko motywy kwiatowe. Kiedyś, gdy będę miała więcej czasu to przemaluję im łąkę kwiatową.
W ogrodzie zaczyna budzić się życie, pomalutku, nieśmiało. Pąki są nabrzmiałe i czekają na cieplejsze dni i noce.
A przy ścianie i rynnie kwitnie pnącze - żółciutki jaśmin nagokwiatowy.
Powinien jeszcze kwitnąć oczar - ale nie kwitnie, cierpliwie poczekam do następnego roku.

Ogród Marzeń już otwarty, zapraszamy.
Dziękujemy tym, którzy chcieli nasz ogród odwiedzić zimą i pozostawili po sobie ślad - opinię.
Trochę wprowadziliśmy w błąd, za co przepraszamy.
Ogród Marzeń będzie czynny cały rok, zamykany tylko podczas silnych wiatrów, dużej ilości śniegu czy ulewnych deszczy.




Sople w słońcu, jak płomienie ognia.








Od lewej - wywar do włosów (gałązki leszczyny, olchy i brzozy), macerat lawendowy, ocet leszczynowy i nalewka leszczynowo - olchowa..
Te słoiki które są zamknietę trzeba codziennie wstrząsnąć, wtedy nie tworzy sie pleśn. Rośliny wypływają na wierzch i wtedy łatwo pleśnieją dlatego trzeba je wstrząsać. Przeczytałam w Internecie, że pewna osoba radzi, aby do słoika wkładać plastikowe wieko z dziurami i docisnąć. Nie plastikowe !!!  Te, które są otwarte (octy) mieszam codziennie. Octy i nalewki powinny stać w ciepłym i ciemnym miejscu, dlatego przykrywam je.


Jaśmin nagokwiatowy.





Warzywnik już przygotowany. Po ustąpieniu mrozu i śniegu powinno się ziemię wyrównać, aby zatrzymać wilgoć w ziemi.





Jajo kury Silki.


Krokusy już zakwitły.




































niedziela, 17 lutego 2019

Bobrowisko w Starym Sączu.



Dzisiejsza niedziela z błękitnym niebem i ciepłymi promieniami wczesnowiosennego słońca, wyciągnęła mnie z Ogrodu Marzeń na cudowny spacer.
Bobrowisko znajduje się na terenie dawnej żwirowni i przez lata, natura stworzyła niepowtarzalne bogactwo fauny i flory.
To fantastyczne miejsce, które wraz ze ścieżkami rowerowymi pozwala na aktywny wypoczynek.
Choć promienie słońca nie obudziły jeszcze natury, nie było łabędzi, żab, i ptaki jeszcze nie hałasowały. To mieszkańcy tłumnie ruszyli po kontakt z naturą i po witaminę D, niezbędną dla naszego organizmu, której po zimie mamy niedobór.
Łapaliśmy słońce i radość.
Budowa Bobrowiska i ścieżek rowerowych w Starym Sączu to strzał w 10.
Dzisiaj odwiedziło to miejsce mnóstwo rowerzystów, spacerowiczów z dziećmi, z psami.
Niektórzy odpoczywali na ławeczkach wyciągając twarze ku słońcu - tak jak ja, a jeszcze inni siedzieli na suchej trawie przy stawach patrząc w zamarzniętą jeszcze taflę wody.
A ja nawet trochę się opaliłam i nazbierałam gałązek i kotków olchy.
Do gałązek olchy, dodałm leszczynowe i brzozowe, będzie wywar do płukania włosów.
A z kotków olchy i leszczyny nastawiłam nalewkę leczniczą na przeziębienia, kaszel i grypę.



Zanim udałam się na Bobrowisko, w naszym lesie w Myślcu Zagórzu nazbierałam kotków leszczyny.



Widok na rzekę Poprad i Stary Sącz.
































Kładka rowerowa łącząca Stary Sącz i Nowy Sącz.





















Nastawiłam Dary Natury.












 







poniedziałek, 11 lutego 2019

Las w Myślcu Zagórzu.


Nasza miejscowość posiada nie tylko wspaniałe krajobrazy z widokiem na góry, pagórki i pola. Mamy też prawdziwy skarb w zasięgu ręki - piękny i ciemny iglasty las.
W niedzielę rano wybrałam się na spacer do lasu. Wiał silny i zimny wiatr.
W domu wydawało się, że na dworze ciapło. Wyszłam bez czapki, szalika i rękawic, i choć spacer był bardzo owocny, wracałam skostniała z zimna.
Las jest bardzo zadbany, było w nim czyściutko, tylko jakieś pojedyncze przypadki, które w najbliższym czasie uprzątnę.
Ktoś nam pomaga w utrzymaniu czystości w lesie, z serca bardzo dziękujemy.
Aż miło obcować tylko z naturą bez zbędnych dodatków.
Wiele razy spacerowałam szlakami górskimi, lasami o różnych porach roku i w różnych miesiącach, ale nigdy dotąd nie spotkałam takich ptaków.
Gdy je zobaczyłam w grupie kilkunastu sztuk, pomyślałam, że komuś papugi z klatki uciekły.
Powoli, cichutko podchodziłam coraz bliżej, aby z bliska zobaczyć te piękności.
Nie przeszkadzała im moja obecność, po cienkich gałązkach poruszały się bardzo szybko ruchem okrężnym. To bardzo ruchliwe ptaszki.
Małe puchate kulki, głowa biała, brzuch niebieskawy, a niżej lekko różowy. Niektóre osobniki w bardziej jaskrawych kolorach.
W naszym lesie wypatrzyłam ptaki - raniuszki. 
Nie potrafię określić jaki to podgatunek, wyglądały na skandynawski.
Raniuszek w Polsce objęty jest ochroną gatunkową.
Nasz las zapewne skrywa więcej takich perełek i tajemnic.
Raniuszki tak bardzo mi się spodobały, że postanowiłam sprawdzić, czy jest ich więcej w lesie.
Niestety, tylko w tym jednym miejscu udało mi się je wypatrzyć. Najwidoczniej tam miały dużo ulubionego pokarmu.













Raniuszek z Zagórza Myśleckiego :)
Zdjęcia nie najlepszej jakości, ptaki są zbyt ruchliwe. gdy nastawiłam ostrość w aparacie już były na innej gałązce.









sobota, 9 lutego 2019

Porządki w Ogrodzie Marzeń rozpoczęte.


Nie wiem czy to tylko chwilowy powiew ciepłego wiatru, czy wiosna zbliża się do nas przeganiając zimę.
Ale wszystko w ogrodzie na to wskazuje, że - tak.
Sikorki śpiewają przepięknie i do stołówki zaglądają rzadziej, narcyzy, krokusy i zazielenione liliowce już nad ziemią.
Jak to dobrze, że jesienią wygrabilam liście i uprzątnęłam je z rabat.
Teraz byłoby to trudne i delikatne zadanie, bo choć bym uważała, to zawsze zniszczy się jakieś pędy.
O grabieniu trawnika, gdy liście krokusów już wyszły nie ma mowy.
Pisałam Wam we wcześniejszych postach, że trochę eksperymentuję z trawnikami i posadzonymi na nich krokusami i narcyzami.
Zamarzyły mi się wiosenne łany kwitnących krokusów, narcyzów, i w przypadku tych pierwszych, pomysł rewelacja, zaś w drugim - klapa.
A dlaczego? Już spieszę z odpowiedzią.
Trawniki koszę nawet na początku grudnia, gdy jest ciepło, po to, aby wiosną trawa była niska i nie urosła szybko.
Przez kilka lat prowadzę obserwację i zapisuję w zeszycie, kiedy zaczynają mi kwitnąć wiosenne kwiaty i kiedy przekwitają. Ich kwitnienie zależy od odmiany i pogody, gdy wcześniej nastają ciepłe dni, to i kwiaty pojawiają się wcześniej.
Z zapisków w zeszycie wynika, że krokusy najwcześniej zakwitły w ogrodzie 12.03, czyli wtedy, gdy trawa nie rośnie jeszcze jak szalona i kwiaty widać w całej okazałości. I o to chodzi, kwiaty na górze, trawa na dole.
Pamiętajcie, że po przekwitnięciu krokusów, trawnika kosić nie można. Można dopiero wtedy, gdy ich liście zżółkną i zaschną.
Jeśli chodzi o narcyzy posadzone na trawniku, ja zdecydowałam się posadzić odmianę - narcyz biały. Ponieważ pięknie wygląda, długo kwitnie, szybko się rozrasta w spore kępy i słodko pachnie.
Narcyz biały zaczyna kwitnąć w połowie maja, a do połowy maja jest zazwyczaj u mnie koszony trawnik sześć razy.
A więc trawa nie koszona w miejscu, gdzie narcyzy białe rosną, jest tak wysoka jak kwaty narcyzów, a z nią, rosnące w niej mniszki lekarskie, chwasty i zioła
Powstaje kolorowa łąka kwietna, ale ja nie taki efekt chciałam uzyskać. Wszystko jest pomieszane i nie bardzo widać co kwitnie.
 Mogłabym posadzić zółte narcyzy one wcześniej kwitną, ale i one z żółtymi mniszkami utworzą żółtą łąkę.
Pomysł z narcyzami na trawniku nie przypadł mi do gustu, będą rosły tylko krokusy.
W ogrodzie praca ruszyła jak z kopyta, prace porządkowe, przycinanie, wycinanie i usówanie.
Trzeba było zabrać się za porządki przy drodze, posprzątać nawrzucane butelki i puszki.
I nie wiem, czy ktoś już sprzątał, bo zebralam tego dwa wiadra 20 litrowe, czy może mniej naśmiecono.
Do osoby która wyrzuca butelki i puszki, mam ogromną prośbę.
Miej litość nade mną już nie młodą osobą. Nie wyrzucaj w głąb osówiska, połóż za metalową barierką przy drodze. Ja przyjdę i posprzątam.
Chodzenie po stromej skarpie z każdą butelką pod górę, jest dla mnie trudne. A z ciężkimi wiadrami, które się przewracają, jeszcze bardziej trudniejsze.
Myślę, że się dogadamy..


Tak wyglądają rabaty po zimie - okropnie.





Z liśćmi liliowców, sierść Aresa. Ale jak mówią; "w przyrodzie nic nie ginie" i sierść wykorzystują szpaki i sikorki do wyścielania swoich gnizad.











A tu już porządki zrobione.



Narcyzy.



Krokusy na trawniku.



Rabata pod nowe nasadzenia liliowców - przygotowana.















Pąki kwiatowe lilaka.