niedziela, 18 marca 2018

March in the Garden of Dreams.



"W marcu jak w garncu" - mówi powiedzenie i czasem pogoda za oknem jest właśnie dokładnie taka.
Po kilku cieplejszych dniach mamy zimę i, śnieg i mróz . Z tym mrozem -9 rano, pogoda mogła sobie odpuścić, tym bardziej,  że za dwa dni astronomiczna wiosna, a za trzy dni kalendarzowa.
A my wciąż w zimowych kurtkach , czapkach i szalach- otuleni przed chłodem.
W czasie tych kilku ciepłych dni tak mnie korciło, żeby w Alei Róż ściągnąć osłony na różach pnących. Żeby o tym uporczywie nie myśleć zajęłam się innymi pracami, a tych wiosną - jak zawsze mnóstwo. I dobrze zrobiłam, odciągając swoje myśli od róż, bo gdy zajrzałam pod okrycia - róże miały już duże, piękne pąki. Mróz z pewnością zniszczyłby ich pąki. Ja na nie chucham i dmucham, żeby szybko się pięły i pokrywały masą kwiatów, i strata tylu róż byłaby dla mnie bolesna. Nieracjonalne pomysły z rozpędu - czasem mi się zdarzają. Tym razem próba została powstrzymana:)
Gdy tylko ciepłe promienie słońca roztopiły lód na stawie, natychmiast na jego powierzchnię wypłynęły ryby. One uwielbiają wiosenne słońce, na powierzchni lustra wody wyglądają jak zawieszone w bezruchu czerwone punkty.
Ani razu nie zdarzyło się, aby wiosną w stawie ryby były śnięte. Staw jest duży, głęboki na  około 2m i ma całoroczne napowietrzanie.
W ubiegłym roku w przeróżnych donicach, pojemnikach, skrzynkach miałam posadzone tulipany, narcyzy i hiacynty. Gdy zaschły im liście  zaczęłam je wykopywać, wtedy okazało się, że mają bardzo dużo cebulek przybyszowych i, pojawił się problem - do czego wsadzę je jesienią.
Miałam całe lato na zastanowienie się co dalej z cebulkami wiosennych kwiatów.
Przypomniała mi się wtedy nasza podróż do Holandii i te hektary tulipanów rosnących w gruncie.
Tylko co zrobić z twardą gliniastą ziemią w moim ogrodzie, w Holandii ziemia - jak puch.
Po kilku latach niepowodzeń w uprawie tulipanów w gruncie, postanowiłam znowu spróbować.
Zaczęłam od przygotowania gleby.
Na głębokość szpadla przekopywałam każde przeznaczone miejsce pod tulipany, dosypywałam wiadra piasku i kompostu. Mieszałam to wszystko razem, wyrównałam powierzchnię ziemi, ułożyłam cebulki i zaczęłam sadzić sadzarką ( kupiłam taką -jaką używają ogrodnicy w holenderskim ogrodzie Keukenhof ).
Wyszły wszystkie posadzone cebulki, czy zakwitną nie wiem -czas pokaże.
Podobnie postąpiłam z szafirkami, im to się już dawno należało, ciągle przesuwałam tę pracę na bliżej nieokreśloną przyszłość. W końcu zrobiłam z tym porządek.
Martwi mnie tylko stwierdzenie męża, że nornice na tulipanowych cebulkach będą się pasły.
Może odpuszczą?
Sadzarka.




Pole krokusów.


Szafirki.
 


Tulipany.
 


Narcyzy.
 


 


Narcyzy, w czerwcu muszę je wykopać i jesienią znowu wsadzić.
 


 


 


 


Liliowce.
 


 


 


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 








2 komentarze:

  1. Kochana jak to wszystko zakwitnie będzie cudownie pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie, już powinno tak być. Wiosna idzie i idzie ,jakoś powoli:)Pozdrawiam.

      Usuń