czwartek, 9 sierpnia 2018

August in the Garden of Dreams.



Sierpień w ogrodzie zaczął się upalnie, i dni i noce bardzo ciepłe.
W ciągu dnia nie wykonuję, żadnych ciężkich prac - na takim gorącym słońcu jest to niebezpieczne. Od tego są poranki i wieczory, a dzień na lżejsze prace i fotografowanie przemijających chwil lata w ogrodzie.
Liliowce przekwitły, zaczęłam je przesadzać i dzielić, zwłaszcza te, które rosną za różami w Alei Róż. Schowane gdzieś tam w kącie, stają się mało widoczne i zbyt zacienione co w przyszłym roku może spowodować, że będą miały mało kwiatów i zaczną zamierać.
Jesienne maliny i jeżyny kuszą owocami nie tylko nas, ale i ptaki - kto pierwszy ten lepszy.




Hibiskus bylinowy - ma ogromne kwiaty.




Floks "Aureole"



Skalniak był trochę zaniedbany i zapomniany.
Mieliśmy pod nim kopać piwniczkę ziemną, w tym samym czasie narodził się pomysł na Muzeum Kwiatów i przystąpiliśmy do budowy muzeum. Coś trzeba było zrobić, aby to miejsce było ładne. Usunęłam betonowe pustaki, które podtrzymywały skarpę i zastąpiłam dużymi kamieniami, zostały tylko na schodach, tymi zajmie się mąż - tak myślę, mam taka nadzieję. Na skalniaku kilka dużych ostrych kamieni postawiłam do pionu, żeby symbolizowały góry. Posypałam piaskiem i drobnym żwirem, dosadziłam pojedyncze rośliny. I, no właśnie, widoczna na zdjęciu macierzanka i czyściec to ciekawe rośliny tylko trochę zbyt ekspansywne. Na razie zostają.




Orszelina olcholistna.






















Suchołuska



Dalia






Rdest himalajski






Cleome


Oliwka europejska.
Oliwka, lagerstroemia i kuflik cytrynowy rosną w gruncie piąty rok i miały już wysokość około 150 cm. Początek ubiegłorocznej zimy był ciepły nie okrywałam ich, a potem nocny mróz nie zapowiadany - zniszczył je. Wiosną wszystkie odbiły od korzeni, trzeba będzie czasu, żeby znowu urosły.





Kuflik cytrynowy.



Lagerstroemia indyjska.



Oliwnik dwubarwny "Limelight"













W ogródku warzywnym po raz pierwszy urosły mi brokuły i kalafiory. Część kalafiorów zamroziłam, a pozostałe zamarynowałam. nie mam pojęcia czy będą dobre pierwszy raz  takie zrobiłam.



Pod dachem muzeum maż zrobił budki lęgowe dla jaskółek, jaskółki się nie wprowadziły, ale zamieszkały chyba kopciuszki.





Dalia



































1 komentarz:

  1. Z przyjemnością "pospacerowałam" po Waszym ogrodzie. :) Piękne widoki, a miejsce lęgowe ptaków bardzo pomysłowe. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń