I zaczyna się lato, z wczesnymi rześkimi świtami i nadzieją na piękne dni,feerią kolorowych kwiatów,mieszanką aromatycznych ziół i niezawodnymi pajęczynami oblepiającymi moją twarz.
Kocham lato za ciepło,swobodny czas,zwiewne sukienki które z wiatrem fruwają jak motyle,smak owoców i za rower gdy pędzę na nim przed siebie, bez celu........
Z letnich kwiatów w ogrodzie uwielbiam liliowce,których kolekcja stale mi się powiększa i oczywiście róże.Choć róże bywają czasem kłopotliwe w uprawie,bardziej od nas kochają je mszyce i ciągle atakują.
W tym roku chyba po raz pierwszy w mojej historii z ogrodem,mszyca pojawiła się dopiero teraz i to bardzo nielicznie,zaś biedronek jest całkiem sporo i to im zostawiam sprawę z mszycami.One sobie z nimi poradzą:)A ja będę mogła cieszyć się pięknym ekologicznym ogrodem.
Za warzywnikiem,tuż przy ogrodzeniu w ubiegłym roku,a jeszcze wiosną, rosły trzy rzędy malin i jeszcze jeden prostopadle do nich.Wiosną wszystkie cztery zlikwidowałam,zmachałam się przy ich wykopywaniu,bardzo .W miejscu tych trzech byłych rzędów malinowych powstaje Aleja Róż pnących.
W tej chwili jest tylko jedna pergola, ale będzie ich więcej co 1,5 metra, a róże już rosną.
Pomiędzy nimi z jednej strony są krzewy i wiosenne kwiaty,gdy czas wiosennych kwiatów przeminie zastępuje je -len o błękitnych kwiatuszkach.
Zaś z drugiej strony są liliowce i też wiosenne kwiaty,które latem zastępują mieczyki.
Ciągle coś w ogrodzie zmieniam,kiedy będzie dość-nie wiem.Są pytania na które odpowiedzieć nie potrafię,zostawiam dobremu losowi:)
SmotrawaKocham lato za ciepło,swobodny czas,zwiewne sukienki które z wiatrem fruwają jak motyle,smak owoców i za rower gdy pędzę na nim przed siebie, bez celu........
Z letnich kwiatów w ogrodzie uwielbiam liliowce,których kolekcja stale mi się powiększa i oczywiście róże.Choć róże bywają czasem kłopotliwe w uprawie,bardziej od nas kochają je mszyce i ciągle atakują.
W tym roku chyba po raz pierwszy w mojej historii z ogrodem,mszyca pojawiła się dopiero teraz i to bardzo nielicznie,zaś biedronek jest całkiem sporo i to im zostawiam sprawę z mszycami.One sobie z nimi poradzą:)A ja będę mogła cieszyć się pięknym ekologicznym ogrodem.
Za warzywnikiem,tuż przy ogrodzeniu w ubiegłym roku,a jeszcze wiosną, rosły trzy rzędy malin i jeszcze jeden prostopadle do nich.Wiosną wszystkie cztery zlikwidowałam,zmachałam się przy ich wykopywaniu,bardzo .W miejscu tych trzech byłych rzędów malinowych powstaje Aleja Róż pnących.
W tej chwili jest tylko jedna pergola, ale będzie ich więcej co 1,5 metra, a róże już rosną.
Pomiędzy nimi z jednej strony są krzewy i wiosenne kwiaty,gdy czas wiosennych kwiatów przeminie zastępuje je -len o błękitnych kwiatuszkach.
Zaś z drugiej strony są liliowce i też wiosenne kwiaty,które latem zastępują mieczyki.
Ciągle coś w ogrodzie zmieniam,kiedy będzie dość-nie wiem.Są pytania na które odpowiedzieć nie potrafię,zostawiam dobremu losowi:)
Żeleźniak
Nenufary cytrynowe
Czosnek z ziemniakami,a pomiędzy nimi nagietki i kocimiętka.
Jodła koreańska"Silberlocke".
Kielichowiec wonny-pachnie truskawkami.
Amorfa-kochają ją pszczoły i inne owady.
LiliePerukowiec "Royal Purple",kwitnie obficie i niemal natychmiast opadają mu bordowe peruczki.Nie wiem dlaczego?Co roku tak samo:(
Lwia paszcza.
Aleja Różana-pierwsza pergola na początek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz