Dzisiaj o świcie pojechałam rowerem na starosądeckie Stawy.
Jechałam obwodnicą,a właściwie jej bardzo wąskim poboczem.Podmuch za pędzącymi tirami omal nie zepchnął mnie do rowu.
Dwa może trzy lata temu niewiele brakło bym pożegnałam się z życiem jadąc tą właśnie obwodnicą,wtedy wracałam ze Stawów.Na szczęście skończyło się tylko na zadrapaniach i potłuczeniach.Długo potem nie jeździłam na rowerze po Starym Sączu i okolicy.
Choć teraz jest zdecydowanie więcej ścieżek rowerowych to wciąż dwa malownicze brzegi Popradu są niewykorzystane,ale jest nadzieja,że wkrótce może się to zmienić z korzyścią nie tylko dla rowerzystów ale i miłośników kajakarstwa.
Na Stawy pojechałam,żeby przejechać się zieloną ścieżką rowerową,która ogromnie mi się spodobała i zrobić kilka zdjęć,zdjęć pamiątkowych bo wkrótce to miejsce zostanie trochę zmienione.
O czym na pewno napiszę.Odwiedziłam też miejsce między trzema stawami,na którym w czerwcu widziałam kwitnącego storczyka.nie wiem dokładnie co to za odmiana, zwabił mnie swoim zapachem.Dzisiaj zobaczyłam w tym miejscu tylko wysoką trawę i rośliny zielne takie jak wszędzie krwawniki,wrotycze,miętę i kwitnącą już nawłoć.
Mimozami jesień się zaczyna.......chyba jeszcze nie:)
Nie udało mi się zobaczyć ani czapli,ani bobrów,ani też łabędzi,tylko kaczki pływały niesione nurtem rzeki.
Jadę aleją z pęcherznicy kalinolistnej
Złociste łany w ciepłym słońcu.
Stawy-Park Wodny
Wracam ścieżką rowerową-Wielki Wygon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz