czwartek, 5 października 2017

Bajkowy Hallstatt .





Na początku lutego obchodziliśmy Srebrne Gody , z okazji naszej rocznicy nie urządzaliśmy przyjęcia , a postanowiliśmy zrobić sobie prezent , w postaci romantycznej wycieczki .
Wybór miejsca i tego co chcielibyśmy zwiedzić , mąż zostawił mnie - i powiedział - nie wiem jak to robisz ,ale wybierasz piękne miejsca do których jeździmy. Bardzo mnie te słowa ucieszyły .


Miasteczko Hallstatt położone w Górnej Austrii w regionie Salzkammergut , wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Malownicze miasteczko usytuowane na brzegu Jeziora Halsztadzkiego , u podnóża Alp Salzburskich przyciąga ogromne tłumy turystów.
Widoki zapierają dech w piersiach , a urokliwe ukwiecone domki tworzą wręcz bajkową scenerię.
Codzienne życie mieszkańców tego miasta , nie jest już takie bajkowe.
Przez Hallstatt biegną dwie drogi , jedna brzegiem jeziora na której znajdują się restauracje , kawiarnie , sklepy z souvenirami  i hotele .
A druga droga biegnie nad "sypialnią Hallstatt", czyli domami mieszkańców , i przy tej drodze znajdują się parkingi tylko dla mieszkańców .
Życie mieszkańców tego malowniczego alpejskiego miasteczka , to ciągłe poruszanie się po schodach .I z pewnością jest to nie lada kłopot.
Do Hallstatt turystom nie wolno wjeżdżać samochodami ,przed szlabanem jest kilka parkingów .
I co ciekawe , samochody zasilane energią mają nie tylko darmowy parking , ale mogą również bezpłatnie na miejscu zatankować .Są dla tych pojazdów wydzielone specjalne miejsca.
Hallstatt słynie z najstarszej na świecie Kopalni Soli , Kaplicy Czaszek i wodospadu Waldbachstrub , który spada dosłownie na centrum miasta z ogromnym hukiem z wysokości 90 metrów .
Miasto oferuje turystom romantyczne rejsy promem po jeziorze.

Z Obertraun wyruszyliśmy do Hallstatt - pieszo , ścieżką spacerowo -rowerową .Odległość dzieląca te dwa miasta to tylko cztery kilometry -cóż to dla nas .


Widok na Hallstatt.
 


 


Hallstatt.


 


 


 


 


Wodospad Waldbachstrub.
 


 


 


 


 


 


 


 


 




Widok na Hallstatt z platformy widokowej.
 


 
 



Kaplica Czaszek.Kaplica istnieje od XII wieku i jest w niej 1200 czaszek , 610 pomalowanych i ułożonych według rodzin i daty śmierci .Cmentarz jest mały i zawsze brakowało na nim miejsca ,aby wygospodarować choć trochę cennego miejsca , trumny chowano pionowo .Ten sposób też nie okazał się dobry na dłuższą metę . Tak więc wymyślono inny sposób ,po pogrzebie od 10 - 20 lat ,trumny otwierano i wyciągano czaszki ,kości ,które po oczyszczeniu i wysuszeniu na słońcu trafiały do kaplicy .Na czaszkach malowano kwiaty , jako symbol miłości do zmarłych.
Ostatnia umieszczona tu czaszka w 1995 roku należy do kobiety .Na obecną chwilę stosuje się kremacje.
Liść dębu-znak sławy i chwały.
Liść laurowy -znak zwycięstwa.
Bluszcz-znak życia.
Róża - znak miłości.
Wstęp do Kaplicy Czaszek jest płatny- 3 euro od osoby.


Kościół , Kapica Czaszek i cmentarz stanowią dosyć niezwykły rodzaj nekropolii i mają piękne położenie.
 


W drodze powrotnej z Hallstatt do Obertraun płynęliśmy promem do stacji Hallstatt Land . Wszyscy turyści ruszyli do stacji kolejowej , z której punktualnie za siedem minut  od czasu przypłynięcia promu odjeżdżał pociąg . A my ,  alejką spacerowo- rowerową ruszyliśmy pieszo,  i po trzydziestu minutach byliśmy już w hotelu . Mogę powiedzieć ,że obeszliśmy jezioro dookoła .
Bilet promowy -8 euro od osoby.
 


 


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 






 

10 komentarzy:

  1. Dokonałaś perfekcyjnego wyboru rocznicowego:)
    Hallstatt to bajkowe miasteczko. Byłam, widziałam i zachwyciłam się.
    Myślę, że byliście bardzo zadowoleni z romantycznego pobytu?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)Miejsce magiczne , byliśmy ogromnie zadowoleni. Romantycznie też było:)A w nocy spadł śnieg i szczyty Alp lśniły bielą.

      Usuń
  2. O lutym zapewne już nikt nie pamięta, ale o srebrnych godach spędzonych w Hallstatt długo jeszcze będzie rozprawiać i wspominać miłe chwile. A zatem, najpierw życzenia długiego dobrego życia w zdrowiu i radości, i równie wspaniałego 26 jubileuszu w lutym 2018. A teraz, komentarz ten właściwy, miejsce przepiękne, Ty zaś w tym bajecznym krajobrazie wyglądasz tak jak byś świętowała pierwszą, a nie dwudziestą piątą rocznicę.
    Wszystkie zdjęcia są piękne, ale 1, 8 i 20 cudowne. To drzewo na pierwszym, potężne, majestatyczne, i Ty podkreślająca jego tajemniczość... kolejne ósme zdjęcie - drzewo owocowe - widziałam wiele razy takie prowadzenie, ale raczej w mniejszym rozmiarze, no i to dwudzieste - fantastyczny widok z góry - brawo dla fotografa...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję . W obu miastach bardzo często spotyka się tak prowadzone drzewa , najczęściej są to grusze i jabłonie . Co do gruszy na ósmym zdjęciu ,to na budynku widniał napis "zakaz fotografowania ". Cały czas przemieszczały się duże grupy , zazwyczaj Chińczyków i nie było ,ani jednej osoby ,która nie fotografowałaby tego domu z gruszą . Autorem dwudziestego zdjęcia ,jest -mąż ,ucieszy się , bo ja trochę narzekam na niego ,że nie ma "artystycznego oka" - może jednak ma:):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały prezent z okazji rocznicy. Zgadzam się, wybierasz magiczne miejsca. Tam jest bajkowo. Domek pokryty jabłonką, toż to fantastyczne. Piękna architektura. Baśniowe miejsce. Cudna relacja. Baaardzo chciałabym tam pojechać. :)

    Miłych dni dla Was. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Architektura w każdym państwie jest trochę inna , i to mi się podoba .Nie wszędzie musi być jednakowo ,bo byłoby zbyt nudnie i przewidywalnie.Lubisz podróżować, i myślę ,że Ty też tam zaglądniesz.

      Usuń
  5. Boziu...to grusza, a nie jabłonka. hahaha Tak czy siak...to cudnie wygląda. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat grusza i to najładniejsza z wszystkich napotkanych. Właściciele widocznie doskonale wiedzą jak ja pielęgnować , żeby wydała tyle owoców.

      Usuń
  6. Wybrałaś urokliwe miejsce na świętowanie rocznicy ślubu. Zdjecia cudowne, pamiatki do ogladania w zimowe wieczory. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń