Zimowy chłód utulił ogród do snu . W głębokim śnie pogrążyły się wszystkie rośliny , odpoczywając przed wiosenną ekspansją .
Nad stawem zapanowała martwa cisza , nie ma wesołych brzęczących owadów , spragnionych wody jaskółek , kumkających kumaków , czasem , pod jeszcze cienki przejrzysty lód , podpływają powolne - śpiące ryby . Cisza.....
Ja zabrałam się za porządki w ogrodzie , na które z powodu budowy ścieżek nie miałam czasu . Grabiłam liście , wyrównałam nasypaną z wykopu ziemię na rabatach , bo wyglądała jak okopy wojenne .
Plewiłam narosłe przez ten czas chwasty , one zawsze mnie zadziwiają , zero pielęgnacji , tępione z uporem maniakalnym , a i tak są znowu .
Staram się przed nadejściem mrozów je wyplewić , dlatego , że na większości rabat mam posadzone wiosenne cebulowe kwiaty . I gdy tylko wiosną odpuszcza mróz , topnieje śnieg , one natychmiast pokazują swoje zielone pędy . Wtedy wszelkie prace mogą im zaszkodzić .
Wycięłam krzewy , których miałam po kilka sztuk i wysiewały się gdzie chciały . Zostawiłam po jednym egzemplarzu .
Przycięłam wierzby , żeby nie rosły zbyt wysokie i to także dla ich zdrowotności , ponieważ przez ostatnie lata trochę chorowały .
Opatuliłam wrażliwe i delikatne rośliny przed mroźnym pocałunkiem zimy .
Zabawiłam się w malarza i pomalowałam drzewa na biało , może nie artystycznie mi to wyszło , ale drzewom na pomoc w ich długowieczności .
Gdy tak sobie pracowałam , poczułam delikatny , słodkawy zapach .
W pierwszej chwili pomyślałam , że mój nos chyba zatęsknił za zapachami wiosny .
Rozejrzałam się , i wtedy zobaczyłam krzew -jego żółte delikatne kwiatuszki , jakże pocieszające w tym szaro-burym krajobrazie .
Zakwitł - jaśmin nagokwiatowy , gdy wszyscy zasnęli , on wniósł życie do ogrodu .
Przez te wszystkie prace zupełnie o nim zapomniałam - ale on nie zapomniał .
Jaśmin nagokwiatowy .
Jakiś ptak zbudował na sośnie gniazdo . Bardzo chciałabym , aby w ogrodzie zamieszkały sowy , które bardzo lubię i lubię też nietoperze .Tych drugich jest w ogrodzie dosyć dużo , zaś co do sów , to wiem , że raczej rzadko budują gniazda ,adaptują je po innych ptakach lub zamieszkują w dziuplach . Może jednak jakaś rozsądna sowa skusi się na to gniazdo , i to które zbudowaliśmy . Czekamy na sowy :)
Pięknie u Ciebie. Pracy ogrom. Taka miła niespodzianka, nawet mnie ucieszył widok tego żółtego cudeńka. Życzę, by sowa zadomowiła się u Was. :) Książka wpisów jest śliczna. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję , z końcem stycznia i początkiem lutego można sowy nawoływać , niestety jeszcze nie nauczyłam się tego robić :):):)Jaśmin wygląda pięknie na tle śniegu , którego u mnie trochę nasypało .
Usuń