środa, 1 stycznia 2014

Piwniczna Zdrój-Sucha Dolina-Eliaszówka.


Nowy Rok powitaliśmy na szlaku górskim.
Oboje z mężem jesteśmy przeciwnikami spędzania wolnego czasu przed telewizorem wybieramy inny sposób naszym zdaniem lepszy ,ciekawszy i dla naszego zdrowia.
Zapraszam na kolejną wędrówkę po naszej okolicy-ja podróżnik z torebką,a mąż od dźwigania plecaka:):)
Z naszego Zagórza do Piwnicznej Zdrój mamy 15 km.

Piwniczna Zdrój -piękne miasteczko położone nad rzeką Poprad na trasie Dolina Popradu.Wśród lasów i gór.
Miejscowość która stała się znanym ośrodkiem letniskowo-wypoczynkowym.
Z bogactwem wód mineralnych które prawie wszyscy znamy"Piwniczanka",piliście taką wodę mineralną?
Pamiętam Piwniczną Zdrój z lat swego dzieciństwa kiedy odwiedzałam tam ciocię.Miasteczko tętniło życiem cały rok mnóstwo letników,kuracjuszy i narciarzy którzy przyjeżdżali z dalekich stron.Teraz jest zupełnie inaczej spokojnie,pustawo.Miasto próbuje na nowo się odrodzić powalczyć o turystów a ma wszelkie walory trzeba je tylko dobrze wykorzystać i ciągle wzbogacać swoją ofertę nie można się zatrzymać.
Mijamy Piwniczną Zdrój i jedziemy do Suchej Doliny.

Sucha Dolina-kiedyś "raj dla narciarzy".
Byłam tu 15 lat temu gdy nasz syn miał 5 lat,przyjeżdżaliśmy pojeździć na nartach.Wtedy było tu kilka wyciągów i dobre trasy narciarskie.Teraz jest czynny chyba tylko jeden wyciąg oczywiście jak jest śnieg a aktualnie go nie ma.
Ciepłe bezśnieżne zimy spowodowały że mieszkańcy musieli poszukać innych źródeł dochodu.Z narciarstwa trudno było żyć i ciągle myśleć czy zima będzie biała i da jakiś zarobek.
I poradzili sobie bardzo dobrze.
Góry jak wszyscy wiemy są czynne cały rok,piękne widoki czyste leśne powietrze dużo tras do pieszych wędrówek i rowerowych w połączeniu z bogatą ofertą noclegową ciągle powstających pensjonatów,gospodarstw agroturystycznych pozwoliło Suchej Dolinie podnieść się i rozwinąć.Do tego regionalna,tradycyjna domowa kuchnia i świetne oznakowanie gdzie i co można zjeść sprawiają że przyjemnie się tutaj czujemy.Cały czas na szlaku umieszczone są ławeczki gdzie można odpocząć,posiedzieć czy nawet poleżeć bo miejsca dużo.
Szkoda że pogoda troszkę nam nie dopisała,chmury zasłoniły częściowo przepiękny krajobraz i nie zobaczyliśmy szczytów Tatr.Ale jak mawiają Norwegowie nie ma złej pogody na spacer jest tylko złe ubranie.My byliśmy odpowiednio ubrani:)
Idziemy.....













W tym budynku znajdowało się kiedyś schronisko,budynek odnowiono,przebudowano i jest hotel z gwiazdami trzema.
Wypiliśmy w nim kawę,bardzo lubimy w trasie napić się kawy i coś przekąsić.





















Obidza.






Jesteśmy na granicy polsko-slowackiej.Kiedyś zbliżanie się do granicy było niemożliwe obecnie możemy wędrować szlakami także po stronie słowackiej.




Niedżwiedze-osada z kilku domów.








Eliaszówka.
Eliaszówka powitała nas bardziej zimową aurą z białymi drzewami i sypiącym drobnym śniegiem.
Na Eliaszówce budowany jest- niech zgadnę drewniany taras widokowy,jest altanka,ławki i miejsce na ognisko.








Kiedyś ten wyciąg pracował,teraz zarastają go drzewa i krzewy.



W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na Rynku w Piwnicznej Zdrój i zjedliśmy lody z bitą śmietaną dla ochłody,były pyszne:)
Zapraszamy w okolice Starego Sącza miejsca piękne, bogate krajobrazowo i co najwazniejsze nie zatłoczone i nie trzeba godzinami czekać na obiad czy kawę w kolejce do  restauracji czy kawiarni..

W Nowym Roku życzę Wam spełnienia marzeń,wielu radosnych dni i dużo zdrowia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz