I przyszła zima,spadł pierwszy śnieg tej zimy.Myślałam że już o nas zapomniała i nie przyjdzie a jednak....
Śniegu nie ma dużo mrozy też nie takie tęgie jak na północy Polski.Nocą spadki są -7 ,czy nie zaszkodzą drzewom i krzewom dowiemy się wiosną.Byłoby straszne nie zobaczyć kwitnących roślin czy drzew owocowych.Opatuliłam je włókniną nie sądzę by to coś pomogło niektóre już miały lada moment zakwitnąć.
Na pocieszenie dodam że do wiosny coraz bliżej i dni już dłuższe.
Rośliny w zimowej bieli.
W odcieniach zieleni i suchych pędach wyglądał weselej,oczy odpoczywały a patrząc na śnieg zaraz się męczą.Ale marudzę :)
Z tego iglaka formuje ważkę,przez pomyłkę ucięłam jej jedno prawe skrzydełko i jest ważka "okaleczona."Trzeba poczekać aż urośnie nowa gałązka.
Juki i santolina cyprysikowata bajecznie wyglądają.
Sennie mi się zrobiło patrząc na kociaki.
Miłego wieczoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz