sobota, 16 marca 2019

March in the Garden of Dreams.



Po miesiącu marcu spodziewałam się przysłowiowej pogody "w marcu jak w garncu", ale z przeważającą ilością dni słonecznych i ciepłych, a mamy wciąż - zimno.
W górach jeszcze białe szczyty i zimne powietrze spływa do nas.
Byliny w ogrodzie bardzo szybko pokazały się nad ziemią, liliowce - już wszystkie zazielenione.
Kwitną krokusy na trawniku, niestety z powodu zimna częściej są zamknięte  w pąkach.
Oprócz pracy w ogrodzie, w tym roku intensywnie wykorzystuję kwitnące dzikie kwiaty i to co jest w ogrodzie do sporządzania syropów i nalewek leczniczych.
Wcześniej robiłam to sporadycznie, pozyskiwałam sok z brzozy, robiłam orzechówkę (bez cukru) na kłopoty żołądkowe, liście orzecha włoskiego do płukania włosów (włosy przybierają wtedy piękny brązowy odcień) i herbaty ziołowe.
 W tym roku postanowiłam zrobić domową apteczkę ziołową i sprawdzić, czy te syropy i nalewki "Matki Natury"są równie skuteczne jak te z apteki.
Przejeżdżając przez sąsiednie miejscowości i Stary Sącz. gdy akurat były wystawiane śmieci segregowane zauważyłam, że przed niektórymi domami są hałdy worków ze śmieciami. Spróbowałam sobie wyobrazić, jak to wszystko wygląda, gdy ląduje na wysypisku śmieci, czyli tak naprawdę też w pobliżu nas, bo przecież śmieci nie znikają.
W moim domu plasikowych odpadów było dużo.
Bo choć mamy wodę źródlaną w kranie to i tak kupowaliśmy wodę mineralną w półtora litrowych plastikowych butelkach . Podobnie było z colą i pepsi, po ciężkiej pracy w ogrodzie te napoje są mi potrzebne, stawiają mnie na nogi,
Soki robię z owoców z ogrodu, ale mimo to lubimy soki z owoców, które w Polsce nie rosną i też kupowaliśmy w butelkach plastikowych.
Gdy tak myślałam co tym fantem zrobić, żeby produkować śmieci mniej, okazja sama się nadarzyła.
Do naszej miejscowości przyjeżdża pan, który sprzedaje, soki, colę i wodę w transporterach na wymianę w butelkach szklanych.
Napoje w szklanych butelkach są o wiele zdrowsze niż te w plastikowych.
Zapowiedziałam w domu, że piwo również będziemy kupować w szklanych butelkach i na wymianę.
Po miesiącu zmiany są widoczne. Zamiast trzech worków z plastikiem - mam jeden. Butelek szklanych i puszek - brak. Zostały mi tylko te, ze sprzątania lasu i osuwiska.









Liliowce już są .




Tablice wykonane z grantu jaki otrzymała Fundacja Ogród Kwiatów.


Leśny Zakątek.

Muzeum Kwiatów.





Na wydeptane ścieżki, nic poradzić nie mogę - to robota psa Aresa.




Tulipany już wyszły.














Pasmo Radziejowej ośnieżone.


Pieniny też z białymi szczytami.


Może szaszłyki w filetach z kurczaka?


Złotook - przeźroczyste owady mogą być zielonkawe lub brązowe. Jesienią chowają się w naszych domach (są bardzo wrażliwe na mróz, w czasie mroźnych zim może ich zginąć nawet 90% populacji). Nie róbmy im krzwdy są zupełnie bezpieczne dla człowieka, i są największymi drapieżnikami w ogrodzie, to prawdziwi pogromcy mszyc. Im więcej złotooków, tym mniej szkodników w ogrodach.


Szpaki już są w Ogrodzie Marzeń.


Staw i strumyk.


Podbiał pospolity.


Ciemiernik.


Kostki lodowe z podbiału.


Syrop z podbiału.


Soki i cola na wymianę.


Raniuszki w Ogrodzie Marzeń.



























1 komentarz:

  1. Super, że zamieniła Pani plastikowe butelki na szklane! Małymi kroczkami można dużo zdziałać :)

    OdpowiedzUsuń