Słoneczny, ciepły marcowy dzień pokazał nam piękne oblicze wiosny.
Na trawnikach świeża, soczysta zieleń udekorowana stokrotkami i pierwiosnkami.
Są tacy, którzy nie uznają na trawniku żadnych roślin, poza trawą. Ja bardzo lubię te pierwsze wiosenne kwiaty i absolutnie mi nie przeszkadzają, nie przepadam za mniszkami, ale tej wiosny mam wobec nich poważne zamiary. Zostaną zebrane i rozsądnie wykorzystane.
Dzisiaj przy takiej pogodzie nie mogłam się powstrzymać i wyniosłam do ogrodu wiklinowe kosze z ziołami. W niektórych koszach zioła zaczęły już wypuszczać pędy. Czujemy już tą długo wyczekiwaną wiosnę.
W Alei Róż zdjęłam zimowe płaszcze, zostawiłam jeszcze kopczyki ziemi i usunęłam liście róż z zeszłego roku. Ponieważ na opadłych liściach zimuje grzyb, i żeby choroba się nie przenosiła na młode liście trzeba taki zabieg wykonać. Takie liście i pędy róż po cięciu na kompost się nie nadają, ale do pieca - owszem. Tylko spalenie ich zapobiega chorobom.
Róże można już przycinać - forsycje zakwitły, a to znak że o róże trzeba zadbać.
Aleja Róż
Turzyca
Cieszynianka wiosenna
Pąki kwiatowe wiśni japońskiej "Kiku Shidare"
Runianka japońska
Wrzośce
Widać wiosna już u was rozgoscila sie na dobre. Ślicznie :-) serducho sie raduje a ogród wzywa... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, ogród wzywa do roboty, do roboty. Rekompensatą są potem kwitnące kwiaty.
Usuń