Po wczorajszych popołudniowych opadach śniegu,dzisiaj rankiem chmury zaczęły chować się za góry.
Słońce wstało i wznosiło się coraz wyżej nad horyzont połyskując pierwszymi promieniami skrzącymi się na cienkim,słabym lodzie.
Na Stawach panowała głucha cisza, nie krzyczał żaden ptak,nie szumiały drzewa -stały nieruchomo jak posągi poczerniałe i obdarte z liści.
Na jednym ze stawów gdzie tafla wody nie była skuta lodem ,pływały łabędzie.Jeden z nich biały łabędź zażywał porannej kąpieli i nie przeszkadzała mu lodowata woda ani też moja obecność, podchodziłam powoli coraz bliżej stąpając jak kot.
Na samą myśl że mogłabym pluskać w krystalicznie czystej ,ale zimnej wodzie dostawałam zimnych dreszczy.
Dla łabędzia była to przyjemność,co chwilę zanurzał się w wodzie to znowu rozkładał skrzydła jakby chciał się wzbić do lotu,to znowu uderzał nimi w lustro wody której rozkołysane fale odbijały się od brzegu.
Brązowy, młody łabędź niemy siedział na brzegu,głowę schował w pióra i wygrzewał się w ciepłym słońcu poranka.On także nie zwracał uwagi na mnie choć stałam kilka kroków od niego.
Pozostałe łabędzie majestatycznie, powoli pływały wokół siebie.
Przyroda pogrążona w zimowym śnie odpoczywała,nawet Lemur spał zawieszony w konarach drzew czekając wiosny.
Lemur Park Linowy.
Lemur Park Linowy.
To niesamowite!!! Widzę, że u Was zima zagościła na dobre.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że łabędzie są tak bardzo fotogeniczne.
Pozdrawiam cieplutko :)
Na szczęście Beato dzisiaj już niewiele z zimy zostało z czego bardzo się cieszę.Jeszcze za wcześnie na nią.Pozdrawiam.
Usuń